|
|
|
|
|
|
|
Aniutella
Imbirka poznaliśmy we wtorek
12 listopada w Lecznicy przy Marymonckiej. Wyszedł zaspany
z klatki, poprzymilał się chwilę a potem upajał się rzadkimi
chwilami wolności. Cały pokój był jego.
Dwa dni później zawitał do naszego domku i w ciągu dosłownie
kilku minut zadomowił się na dobre. Najpierw troszkę niepewnie
obwąchiwał nieznane sobie kąty, by za chwilę poczuć się
"panem na włościach". Od razu zwiedził wszystkie
zakamarki za łóżkiem i szafą (odkurzacz chyba pójdzie na
bezrobotne).
Imbir (przez mojego brata zwany Czosnkiem) to kotek bardzo
ufny, przyjacielski i wesoły. Jak wracamy z pracy Imbir
wita nas czekając na progu. Od razu domaga się pieszczot,
by za chwilę oznajmić że jest głodny i chętnie by coś przekąsił.
A z pełnym brzuszkiem nabiera ochoty na zabawę. Oczywiście
najlepsze są zabawki osobiście przez niego upolowane, np.
wałki i gumki do włosów, rajstopy, sznurówki, szminki. Obgryza
wszystko co się da: pilota TV, segregatory no i moje ukochane
fiołki... W trakcie naszej nieobecności w domu Imbir potrafi
sobie znaleźć zajęcie. Bardzo lubi łowić rybki w akwarium
(tylko wędki mu brakuje), na pazurki jeszcze nic nie złapał.
Poza tym broni swojego terytorium strasząc zawzięcie kolegę
z lustra. Może kiedyś się jeszcze zaprzyjaźnią, kto wie.....
Prywatna
galeria Aniutelli >>>
|
|
|
|
AnnaP.P.
Rudy Budyń; - koci facet, ur.
1.11.2001, biało-rudy, oczy: miodowe. Do mnie trafił 1 marca
2002 roku jako czteromiesięczny nieco wyrośnięty
maluch. Mój pierwszy kot ;-) Blue Madam, zwana BluMką;,
ur. 26.05.2002, koteczka, grafitowa, oczy - zielono-zielonkawe. U
nas pojawiła się wieczorem 31.08.2002, przywieziona z
Lublina, wcześniej wypatrzona na zdjęciu w sieci. Więcej
o obu kotach w Prywatnej Galerii :)
Prywatna galeria AnnyP.P.
>>>
|
|
|
|
|
|
|
Blue i Damork
Przedstawiamy Wam nasze cztery
cudowne kotki:
Czarną Bunię - najstarszą, do momentu zamieszkania z pozostałą
trójką dość stateczną kotkę przygarniętą już jako dorosłą,
niesamowitego pieszczocha i łasucha.
Burą Żabkę - kocią indywidualistkę o nader oryginalnych
upodobaniach przychodzącą na pieszczotki tylko wtedy gdy
ma na to ochotę, ale za to gdy już przyjdzie, to ho, ho!
;)
Biało - burą Lunę - kotkę niezwykle subtelną i łasą na pieszczoty,
niezwykle uczuciową i obdarzoną wielkim sercem. Obawia się
wprawdzie obcych, ale od pewnego czasu jej śmiałość rośnie
w postępie
geometrycznym ;) Do niedawna jedną z najbardziej przerażających
dla niej rzeczy było wzięcie na ręce, a teraz - zdjęcie
"Luna na wystawie" mówi samo za siebie :)
Gaję w kolorze tabby - kota kotsmitę o pięciuset szalonych
pomysłach na minutę :) Zważywszy na jej ulubiony sposób
poruszania się po mieszkaniu, powinna raczej nazywać się
Galopujący Bizon ;)))
Dołączyliśmy również zdjęcie Pusi - córki Buni. Niestety
nie dane jej było poznać nowych koleżanek, gdyż tuż przed
przeprowadzką odeszła od nas po krótkiej ale ciężkiej chorobie
w wieku zaledwie sześciu lat...
Obecnie jednak wszystko wskazuje na to, że pierwotnie zamierzona
liczba pięciu kotów stanie się rzeczywistością... :)))
I oto zamieszkała z nami
piąta kotka - Malutka. Jest jeszcze wprawdzie nieśmiała,
ale bardzo szybko nabiera pewności. Jako niezrównany pieszczoch
i gaduła zajęła z miejsca równorzędne z pozostałą czwórką
miejsce w naszych sercach :)
Prywatna
galeria Blue i Damorka >>>
|
|
|
|
Catsnkit
10, 11, 12 - ZUZIA, którą przygarnęłam
ze schroniska w Płocku. Była w opłakanym stanie - świerzb
w uszach jak byk. A białe łapki miała żółte z brudu. Dopiero
jak jej odrosło futerko, to żółć z łapek znikneła. Zuzia była
ze mną 2 lata. Zaginęła bez wieści we wrześniu 2000. Wieść
gminna niesie, że zagryzł ja pies sąsiadów, ale tak na 2%
wierzę, że może ktoś ją przygarnął, bo była śliczna i oswojona.
POZOSTAŁE ZDJĘCIA - Natka - przygarnięta tuż po zaginieciu
Zuzi z "Kociego Azylu" w Konstancinie. Natka jest
bardzo spokojna i wyjatkowo grzeczna. NIGDY nic w domu nie
zniszczyła. Nie jest jednak zbyt przytulaśna - to indywidualistka,
która przychodzi tylko jak ma na to ochote. Potrafi bardzo
długo siedzieć w pobliżu i przygladać nam się jak zahipnotyzowana
tymi swoimi wielkimi oczami. Umie ładnie chodzić na smyczy,
choć ta umiejetność ostatnio jej sie nie przydaje - panicznie
boi się wychodzić z mieszkania. Najbardziej lubi spać zawinięta
w kocyk tak, że jej nie widać albo na mojej poduszce. Czasami
też włazi pod narzutę na kanapie - wtedy trzeba uważać, aby
na niej nie usiąść. Natka jest malutka, bo waży tylko 3,5
kilo. Kiedys była bardzo zaprzyjaxniona z sunią Nalą (zdjęcie),
ale musiały sie rozstać z powodów rodzinnych (moich, nie kota).
To tyle o Natce. Obecnie oczekujemy na kotka, którego za tydzień
przywiezie Kasia D. z Lublina. Myszkin (6 ostatnich zdjęć)
pojawił sie u mnie dzięki Kais D., która przywiozła go aż
z Lublina. Natka i Myszkin bardzo sie polubiły, co też widać
na zdjęciach. Często sie przytulają, myją nawzajem futerko
i uszka albo tarmoszą.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Daro
Grzeczny - gdy spi, albo chce sie dostac
na kolana... w innym wypadku lepiej uwazac, gdzie sie stawa
noge, bo akurat moze przelatywac pod nia w "pelnym
galopie"... ;)
|
|
|
|
Deli
Szarka jest nieduza koteczka, czystej krwi mieszancem.
Przygarnelismy ja z dzialki. Na zdjeciach wydaje sie czarna, choc
w rzeczywistosci jest ciemnobrunatna. Jest strasznym pieszczochem,
ale tylko wobec nas, wobec obcych zachowuje dystans. Cóz
mozna powiedziec wiecej - dla nas to najukochanszy kot pod sloncem!
|
|
|
|
Dziuba
Ma 3 miesiace, z nami jest od miesiaca. Budzi
o 4 rano, podgryza palce, znosi zabawki do lozka i czeka
az bedziemy nimi rzucac. Najbardziej mruczy jak zasypia
pod moja broda.
Prywatna
galeria Dziuby >>>>
|
|
|
|
|
|
|
|
Falka
Od lewej: Felek , Saszka i Falka.
Felek - kot zdalny, kanapowy. Felek urodził się w 1996 roku.
Jest poważnym kocurem. Uwielbi głaskanie po brzuchu i drapanie
za uchem. Lubi spać ale wystarczy pomachać sznurkiem z węzełkiem
na końcu a cała Felkowa powaga ulatnia się jak dym i Felek
zrywa się do boju.
Sasza - czekoladowy kot rasy tarnobrzesko-ogrodowej. Urodził
się w czerwcu 2001 roku. Pieszczoch, łakomczuch i mruczek.
Odważny i ciekawski. Kot ósemkowy - w jego obecności człowiek
musi się poruszać ostrożnie, ponieważ Sasza uwielbia robić
ósemki wokół stóp przechodzącego dwunoga.
Falka - kotka typu sportowego. Urodziła się w czerwcu 2000
roku. Silna i sprytna. Preferuje wyższe rejony mieszkania
- górne półki, ramy okienne, szafy. Grucha, skrzeczy, skrzypi
i wydaje inne dziwne dźwięki. Falka jest perfekcyjnym łowcą
- żadna ćma nie wymknie się z jej obławy.
Prywatna
galeria Falki >>>
|
|
|
|
|
|
|
Hana
Kitka - ur. wiosną 2001. Zwinna, szybka,
skoczna i wszędobylska. Hobby:
polowanie na światełko wskaźnika laserowego, łapanie w wyskoku
rzucanych myszek, zabawa w berka, podgryzanie kwiatków i
obserwowanie gołębi za oknem.
Wita się ocieraniem o policzek, rano musi porządnie poudeptywać
(oj, pazurki), ale na kolanach nie lubi posiedzieć.
Prywatna
galeria Hany >>>>
|
|
|
|
|
|
|
|
Iwona65
Oskar jest błękitnym persem, trafił do nas,
gdy miał 3,5 roku z powodu choroby swojej pani. Nie od razu
zaprzyjaźnił się z nami, ale po jakimś czasie zobaczyliśmy
jakim kochanym jest kotem. Zamieszkuje z nami już 5 lat i
wszyscy w domu bardzo go kochamy.
Norris - Nigdy nie przypuszczałam, że mogę mieć dwa koty,
tym bardziej, że mój mąż nie przepadał za nimi. Teraz jest
z niego prawdziwy wielbiciel kotów. I tak właśnie dzięki temu
forum trafila do nas pani Norris w sierpniu 2003 roku. Ponoć
została wyrzucona z domu przez swoich właścieli. Ma już prawdziwy
dom i mam nadzieję, że jest jej u nas dobrze. Jest bardzo
wesołą, pogodną kotką. Trzeba przyznać, że bardzo rozruszała
naszego Oskara i razem jest im zabawnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kesi
Oto Mysia. Urodziła się w sierpniu
2001 i kilkanaście tygodni później zamieszkała z nami. W zasadzie
miała zamieszkać jej siostrzyczka, ale Mysia już przy pierwszych
odwiedzinach dała do zrozumienia, że to powinna być ona - bez namysłu,
trochę chwiejnym kroczkiem, weszła mi na kolana, podczas gdy wspomniana
siostrzyczka demonstracyjnie odwróciła się tyłem ;) W drodze do
nowego domu trochę płakała (Ukradli mnie! Gdzie mnie wiozą!), ale
bardzo szybko uznała, że jej się u nas podoba. Od razu zdecydowała,
gdzie będziespać (w łóżku z ludźmi), co będzie jeść (wszystko i
jak najczęściej) i czym się będzie bawić (czym się tylko da), a
ja do dzisiaj się nie mogę nadziwić, że to mój pierwszy kot w życiu,
a od razu taki udany, mądry, bezproblemowy i pogodny :))) No, jeszcze
tylko musimy się przyzwyczaić do pobudek o piątej rano ;)
|
|
|
|
Lenka
Witam wszystkich! Jestem Lenka, mieszkam w Warszawie,
razem z moim kochanym mezem i Kapselkiem. Ten ostatni to rodowodowy
brytyjczyk niebieski, ale dlugowlosy. Kocurek urodzil sie 18 lipca
2002 r. Obecnie jest juz po kastracji, chociaz nie obylo sie bez
problemów (Kapsel okazal sie obustronym wnetrem, co ponoc u kotków
jest dosyc rzadka przypadloscia...). Kapsel jest fantastyczny, uwielbia
zabawy, przytulanki, buziaczkowanie i "pierdzioszki" na brzusiu.
Jest niezwykle odwazny i bardzo ruchliwy. Ciekawe, czy mu tak zostanie
na dluzej (ha! ha!). Na zdjeciach jest jeszcze mlodziutki, ma okolo
6 m-cy. Pozdrawiamy wszystkich milosników futerkowców :-)))
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Macda
Mysza : urodzona pod koniec sierpnia 2001.
Po tym jak ktos zamurowal ja w piwnicy wyladowala w Azylu
a potem u mnie. Kot typu pieszczoch i 'tylko mna sie zajmujcie
w kazdej chwili". Niesamowicie roztropne zwierzatko,
ktore jest gotowe sprzedac sama siebie za krople sosu chili
:)
|
|
|
|
|
|
|
|
Magda Gabryś
Kotek nazywa sie Pokemon, ma 1,5
roku i jest przesympatyczny. Ostatnio nawet wygrzecznial ;) Tym
nie mniej nadal dostarcza nam mnostwo radosci.
|
|
|
|
Majorka
Mika, "Paluszanka" (takie imię nadano jej w Schronisku),
czarno-biała, urodzona zapewne wiosną 2000 r., do schroniska na
Paluchu trafiła 13.01.2001 ze złamaną miednicą. Adoptowana 24.04.2001.
Uwielbia pozować do zdjęć. Jest nieśmiała, bardzo wrażliwa i refleksyjna,
uwielbia pieszczoty, jest prawdziwą damą, chociaż lubi wąchać piwo.
Mi-Norka, zwana Norką: urodzona zapewne w czerwcu 2002, znaleziona
na klatce schodowej 2.08.02, czarna, smukła, z białym bikini. Ma
figurę modelki, jest pełna gracji, chociaż porusza się z szybkością
błyskawicy. Charakter dominujący, zazdrośnica, ale pieszczocha przeogromna.
Miś jako 6-tygodniowe kocię został podrzucony mojej znajomej pod
drzwi we Wszystkich
Swiętych 2002 roku. Ten obecnie 6,5 miesięczny mleczno-rudy kocurek
dołączył do nas 5 kwietnia 2003. Jest bardzo łagodnym, ale stanowczym
osobnikiem, wygląda na to, że to on zaprowadzi swoje rządy w domu!
Szybko się zaaklimatyzował i jest strasznie łasy na mizianie. Spojrzenie
jego orzechowo-miodowych oczu jest po prostu zabójcze.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Merci
Na pierwszym zdjęciu jest moja kotka Merci
w wieku ok. 6 miesięcy,na drugim w wieku ok 1,5 roku wraz
z małymi:(od lewej) Tigree,Nicole,Matrix.
|
|
|
|
Melia
Rudy duet Leon (alias : "Leoś","Leonsjo",
"Leonard", "Leonardo") & Lolita (alias:
"Lola", "Lolka", "Małpiszonie, nie drap
Leona").
Leon: lat ok. 4, z nami od 10 maja 2001r; żonaty (chwilowo w separacji
ze względu na charakter żony); dzieci, z tego, co wiem, nie ma (i
nie będzie miał).
Lolita: lat ok. 2, z nami od 4 czerwca 2002r; mężatka (w separacji
ze względu na brak zainteresowania mężem); dzieci: szt. 2 (więcej
nie będzie).
Duet pochodzi z Palucha.
|
|
|
|
Mid
Kropka - zamieszkala z nami
niecaly rok temu, ot tak z dnia na dzien, gdy okazalo sie,
ze ktos wystawil 4 - 5 tygodniowe kociaki w kartonie w parku.
To ja wzielismy i dalismy siebie za co odwdzieczyla sie nam
cudna kocia miloscia i przywiazaniem i mruczeniem i wyrozumialoscia
jak rowniez;). Uwielbia wode, siedzenie na brzegu wanny, teskne
wypatrywanie jakiegos Mruczka za oknem, spanie na czlowieku,
zabawe z papierkiem po cukierku i latanie po mieszkaniu z
workiem foliowym. Dla Darka juz na zawsze zostanie najcudowniejszym
i najsliczniejszym kotkiem pod sloncem, pierwszym ktorego
pokochal w swoim zyciu.
Romek - chlopak z Lublina po przejsciach... (Kasia D to jego
mama chrzestna;). Szary tygrysek o ufnych oczkach. Az sobie
trudno wyobrazic czego doswiadczal jeszcze nie tak dawno temu.
Byl wyploszony, chudy i trzy dni mialczal. Teraz juz jest
radosny. Zachowuje sie jak zdrowy, mlody koteczek. Uwielbia
sie przytulac wiec zostal Romkiem Tulkiem. Pracujemy nad oduczeniem
Romka robienia kupki na polce z ciuchami oraz za kanapa...
Kreska - w zyciu nie widzialam tak odwaznego i przebojowego
kotka! Torunianka - prezent od Lidii. Szwarzeneger moze sie
przy niej schowac:). Grzeczniutka, czysta, wszedzie jej pelno,
nie placze, przytulanie i glaskanie egzekwuje przez wdrapywanie
sie po ubraniach na kolana wzglednie na ramiona. Kreska za
kilka dni zamieszka w Gorach Stolowych w naszej Mamy pokochaja
sie serdecznie i z calego serca czego jestesmy wiecej niz
pewni.
Tiko - pies marki pudel, wiecznie zarosniety i zakoltuniony
bo strasznie nie lubimy sie czesac. Zupelnie bezkonfliktowy,
8 letni zwierz, który szczekal w swoim zyciu moze z 5 razy.
Kocha wszystkich miloscia absolutna. Także nasze koteczki.
Niezmiennie od lat zachowuje sie jak szczeniaczek. Najlepszy
przyjaciel pod sloncem.
|
|
|
|
|
|
|
Mila
Az wstyd powiedzieć,
bo na forum wdarłam sie tak jakoś tylnymi drzwiami bez
właściwej prezentacji. Spróbuję to jakoś nadgonić...
Mam na imię Emila, a moje pupile to Kleks i Fuma. Mieszkamy
w bloku warszawskich Bielanach. Kleks jest 12 letnim
kocurem, Fuma to przy nim gówniara, bo ma ok 1,5 albo
2 lata. Tego precyzyjnie nie można stwiedzić, bo trafiła
do nas 10 lutego br, prosto z AWF-u, tam ją znalazłam.
Kleks jest chory na nerki, ma przewlekłą ich niewydolność,
o czy z resztą wspomniałam na forum już nie raz. Ale
walczymy z tą przypadłością na bieżąco i na razie ma
się dobrze. Kocica pojawiła się raczej niespodziewanie
i wniosła do naszego domu masę zamieszania; zarobaczona,
wystraszona i na dodatek pogryziona przez psa. Leczyliśmy
ją ponad tydzień. Później złapała jakąś infekcję w ślepkach,
wprawiając mnie w kolejny stan dygotki do tego można
jeszcze dodać podkrwawione qupy i kępy wypadającej sierści.
Szczęśliwie postawiono już diagnozę - dowiedzieliśmy
się, że jest alergikiem pokarmowym. Teraz kiedy już
wiem na czym stoję wszystko powoli wróciło do normy.
Jesteśmy świeżo po sterylizacji Fumy. Kotka ma się świetnie
i chyba złagodniała. Mruczy nieustająco, domaga się
pieszczot i zawojowała serce wszystkich domowników.
Kleks jest panem na włościach i prowadzi z Fumą nieustające
walki, z tym, że to ona jest ich prowodyrem. On ma naturę
raczej spolegliwą i jest raczej tchórzem, ale i inteligentną
bestią. Miłości wielkiej między nimi na pewno nie będzie,
ale tolerują się, do magicznej granicy 0,5 metra. To
tyle słowem wstępu. Lubię Wasze forum, bo wszyscy są
bardzo otwarci i rozmawiają w sposób konstrukywny, co
się rzadko zdarza na innych forach. Jednocześnie przesyłam
zdjęcia moich futrzaków. Na jednym z nich Fuma jest
kąpana (z uwagi na jej skórne przypadłości) mam nadzieję,
że jest to zdjęcie historyczne i nie będę musiała powtarzać
tego zabiegu.
Pozdrwaiam wszystkich forumowiczów.
|
|
|
|
Moni
A to moje kochane maleństwo - Pieczarka. Na zdjęciach Kitka
ma 3,5 miesiąca. Jest małą przytulanką i ma najpiękniejsze
oczy na świecie. Najchętniej leży na piersi, przy samej brodzie
i wykręca główkę, żeby się przymilić. Jest zgrabną, małą modelką
i ukochaną Córcią Tatusia.
|
|
|
|
Mysza
Boruta - ur. ok. 01.06.03r. Zostal zabrany z podwarszawskiej
wsi, gdzie nie wiodlo mu sie najlepiej. Po slynnej akcji uczestniczek
forum trafil najpierw do Katy, a po pewnym czasie ja zdecydowalam
sie go przygarnac. Czarnuszek mial przepukline, odwapnione
kosci w skutek zlego odzywiania i byl wczesniej potracony
przez ciagnik. Po kilku dniach pobytu u mnie w czasie skoku
ulegl wypadkowi. Z powodu odwapnienia odlamal mu sie kawalek
kosci udowej. Przeszedl operacje i wtedy usunieto mu tez przepukline.
Teraz jest juz zdrowy, ma piekna lsniaca czarna siers, puchaty
ogon i uwielbia duzo gadac. Po ciezkim dziecinstwie pozostaly
jednak pewne slady i Boruta nie jest w pelni sprawnym kotkiem.
Pumcia - ur. okolo 15.08.03r. Przyjechala do mnie z Lublina
od jednej z forumowiczek :). Marmurkowa koteczka to byl mój
ideal. Sliczna, puchata, przymilna. Zostala wyleczona z kociego
kataru i tylko w oczkach grasowal jeszcze herpeswirus. Troskliwie
wylizywala chorego Borute. Nieszczepiona, oslabiona koteczke
dopadl jednak jakis wirus i w ciagu 1,5 doby zabral mi malenstwo.
Malutka zyla tylko 3,5 miesiaca i odeszla 01.12.03r.
Budrys - ur. okolo 15.08.03r. Jest bratem Pumy i przyjechal
do mnie takze z Lublina. Po smierci malutkiej zdecydowalam
sie przygarnac jej braciszka. Po trzytygodniowej przerwie
przyjechal do mnie ten bialo-bury kocurek. Z Boruta dogadal
sie bardzo szybko i teraz zyja w przyjazni. Jest straszna
przylepa i rozrabiaka.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pooky
Jego futrzastość Pooky. Urodzony
25.09.2001, kot brytyjski krótkowłosy, czarny tabby klasyczny. Co
w praktyce oznacza, że na pierwszy rzut oka wygląda jak wyrośnięty
dachowy tygrys;).Podstawowe kocie włości obejmują łazienkę. Jest
tam zacieniona, wyłożona misiem warownia ustawiona w najwyższym
dostępnym miejscu, czyli na pralce. W dole "fosa" ze żwirkiem
do której odprowadzane są nieczystości. W granicach znajduje się
też wodopój i miejsce gdzie występuje dziko żyjąca wołowina w kawałkach.
Wylegiwać lubi się wszędzie, ale super są: wielkie łóżko państwa,
mięciutka kanapka z jedwabną recznie malowana poduszką, biurko z
klawiaturą pana i dywanik na buty.Państwo są po to żeby pieścić
kota przy każdej okazji, najlepiej jednocześnie, bo co cztery ręce
to nie dwie. Ale jak się ma tyle uroku osobistego i pluszowego futerka,
to można byc wymagającym!!!
|
|
|
|
|
|
|
PumaIM
Cipiór - Sierściuch Biały, Szkodnik
Gazetowy, Gryzipiór. Pierwsze lata życia spędziła jako kotka wolno
chodzaca po ogródkach. 13 wrzesnia 2001 roku miała nieszczęscie
spotkać bandytę z wiatrówkaw garści. Znalazłam ja w krzakach z przestrzelonym
kręgosłupem, ogłupiała z bólu i nie rozumiejaca, czemu nagle nie
może uciekać. Operacja wydłubywania pocisku trwała trzy godziny,
maleńki odłamek pozostał wbity w krag. Zabrałam ja do domu i przez
pierwsze tygodnie sypiałam z koszykiem w ramionach. Przeważnie ciagnie
tylna częsć ciałka za soba, ale czasem czołga się na kolankach,
a bywa nawet, że staje na czterech łapkach, żeby przejsć parę chwiejnych
kroczków. Jest najkochańsza, najpoczciwsza kicia pod słońcem. Potrafi
podejsć i spojrzeć człowiekowi w twarz wielkimi, poważnymi oczami.
Nie przejmuje się kalectwem, wieczorami uprawia galopady i łobuzerstwa
jak każdy kot. Wspina się silnymi łapkami na swój fotel pełniacy
obowiazki drapaka. Kiedy oglada się telewizję, leży obok na starej
kurtce z misia i mruczy, mruczy, mruczy...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
yyahyoo
Śliczna koteczka ma na imię
Kira, urodziła się 1.04.2003 i chyba ta data znacząco wypłynęła
na jej charakter. W maju wybrałam ją sobie spośród kilku małych
czarnych, kawowych i czekoladowych śliczności. Trzeba jej
przyznać, że rzucała się w oczy bardzo. Inne kotki siedziały
grzecznie w domku dla kotów (takim z gąbki powleczonej materiałem),
ale Kira stwierdziła, że wejście do domku przez przeznaczoną
do tego dziurę jest zbyt banalne i próbowała wejść tam podkopując
się lub włażąc na dach! Prawdziwy "kot-wariat" jak
określił ją mój mąż. Do tej pory nic się nie zmieniło! No
może poza tym, że męża owinęła sobie dookoła ogona!!! A tak
bardzo nie lubił kotów hi hi hi. Kota nadal szaleje, ale ma
już chwile spokoju (jak nas nie ma w domu). Jak wracamy -
radość ją tak roznosi, że biega po mieszkaniu jakby ją ktoś
gonił. Jej ulubione zabawy to "zabawa w chowanego"
z moim mężem: T chowa się np. w kuchni a kota go szuka, jak
go znajdzie, to przyczaja się za ścianą, zagląda - jak T się
pokaże, podskakuje do góry i ucieka. I tak w kółko. Drugą
zabawą, którą uwielbia to aportowanie myszki. Ja leżę lub
siedzę na kanapie, a kot przynosi mi myszkę, kładzie mi przy
ręce i patrzy wymownym wzrokiem "no rzuć, złapię, znajdę
zobaczysz". Wyrzucam, więc myszkę gdzieś daleko, kota
ją goni, łapie i znowu przynosi. Ciekawe, co? I taka już jest
ta nasza kota-wariatka
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Galeria uczestników forum - Warszawa
|
|
|