Zdjęcia kotów
Home
Forum

Nuka
Nutka
Pinky
Ania...
cat girl
=qwak=:)
Leon Bodnar

 

Majorka II
Gość

Wyjrzałam nocą przez okno,
świat w deszczu prawie tonął,
na dachach błyszczały krople,
w taką noc lepiej być w domu...

W deszczu mignęła z daleka
po dachach skacząca, zwinna,
smoliście czarna sylwetka,
czająca się przy kominach.

Nie był to diabeł kulawy,
choć tak zwą Asmodeusza,
lecz kot, co z gracją i wprawą
po dachach tych się poruszał.

Zaglądał w okien kwadraty,
w okna uśpione i w jasne...
Podglądać chciał ludzkie światy?
Czy porównywać chciał z własnym?

Co robił tam o tej porze,
czy miał jakieś ważne sprawy?
Szukał schronienia, a może
był po kociemu ciekawy?

Kiwnęłam mu z okna ręką,
wejdź, proszę, zostań mym gościem...
wszedł, otarł się o mnie miękko,
został do rana i... poszedł

CYRK

Przyjechał cyrk! Widzowie tłumnie
do kas tłoczyli się w kolejce,
przed wejściem kot stał i w zadumie
liczył guziki w kamizelce.

Miał frak i białe rękawiczki,
czapkę z napisem "Cyrk - Dyrektor",
rozglądał wokół się sceptycznie
i wołał: Tutaj, pierwszy sektor!

Przepraszam szanownego pana,
pragnę obejrzeć przedstawienie...
Mrucząc, otarł się o me kolana
i rzekł: zapraszam uniżenie!

Wchodzę i widzę ze zdumieniem
lwa, który wymachuje pejczem,
a jego treser na arenie
w płonące skakać ma obręcze...

Dwa konie rżały do rozpuku
próbując dosiąść woltyżera,
pies do balonów strzelał z łuku,
niedźwiedź do łapy datki zbierał.

Słonie na trąbach grały z wdziękiem,
foki się z lekka wachlowały,
małpy waliły w bęben z brzękiem
i na trapezach szybowały.

Zabrzmiały werble, orkiestra tusz!
Pan Kot-Dyrektor powiedział: Miau!
Szanowni państwo, nadszedł czas już
by na arenie wystąpił klaun!

Klaun potknął się i rzekł ponuro:
Jako dyrektor cyrku (były)
oświadczam: od dziś precz z tresurą!
A mnie to wszystko się przyśniło.

Miasteczko

Było gdzieś sobie miasteczko,
kilka uliczek, ryneczek,
za miastem wiła się rzeczka,
przez nią rzucono mosteczek.

Życie płynęło tam sennie,
jak zwykle w małym miasteczku,
zawsze tak samo niezmienne
i w domach i na ryneczku.

Jednak co jakiś czas nocą
na rynku zbierało się stado
kocurów, kotek i kociąt,
prawdziwa kocia gromada.

W milczącym kręgu się zeszły,
w zaklętym kręgu kot z kotem,
być może chciały podkreślić
kociego rodu wspólnotę?

Siedziały na tym ryneczku,
a gdy już prawie świtało,
rozbiegły się i w miasteczku
znów długo nic się nie działo...

Parówka, czyli rekreacje Hipolita

Kot Hipolit, kot nad koty,
choć wydaje się dostojny,
wciąż ma w głowie figle, psoty,
ze sznurkami toczy wojny.

Z szarą myszką walczy śmiało
i żongluje parówkami,
lecz dla niego to za mało:
baw się ze mną - prosi mamę.

Cóż, kot prosi - jednym słowem
mama biega, truchta, kuca...
Odpoczynek? Nie ma mowy!
Rzuć parówkę, jeszcze, rzucaj!

Mama błaga zadyszana:
Hipolicie, trochę zwolnij,
wejdź mi lepiej na kolana
pomyśl chociaż chwilę o mnie!

Hipcio rzekł: ucho od śledzia,
łasuch ze mnie, co się zowie,
więc nie będę w miejscu siedział,
biegaj ze mną, ruch to zdrowie!

Hop na krzesło, hop na stolik,
proszę za mną, proszę mamy!
I w ten sposób Kot Hipolit
zrzuca zbędne kilogramy.

Gacek
(historia jego życia własnołapnie spisana)

Kiedy byłem małym kotkiem
zgubiłem się mojej mamie,
znaleźli "maleństwo słodkie,
musi mieć jakieś mieszkanie!"

Jakiś czas jednak minął, zanim
dostałem imię, nazwisko,
zabrali mnie Pan i Pani,
i miałem u nich wszystko.

Byłem w tym domu przez lata,
z dwojgiem niemłodych ludzi,
i nagle szok, koniec świata,
Pani już się nie obudzi...

Zabrakło przybranej mamy,
kto słyszał kotu się chować?
Nieszczęścia chodzą parami,
wkrótce i Pan zachorował...

Samotność, rozpacz i ciemność,
wszak jeszcze wczoraj tu byli!
Co stanie się teraz ze mną?
Dlaczego mnie zostawili?

Długo podobno radzono
co zrobić ze mną - kłopotem,
najchętniej by mnie uśpiono,
no bo kto zechce sierotę?

Czasem myśl miałem niemądrą,
że szczęścia dostanę choć łut,
schowałem się pod Ich kołdrą,
czekałem... Na kogoś? Na cud?

Jak długo tak żyłem, nie wiem,
nagle ktoś wziął mnie na ręce:
"zabieram cię - rzekł - do siebie,
nie będziesz sam już więcej".

Bałem się bardzo, a serce
chciało mi z piersi wyskoczyć,
znów dwoje ludzi... Co więcej,
tam były jeszcze trzy koty!

Znalazłem nowych przyjaciół,
leczą mi serce złamane,
kochają mnie, mówią "Gaciu",
i wiem, że już tu zostanę.

Smuga cienia

W swym dziecięctwie - kocięctwie
byłeś niczym iskierka,
ślicznym, kocim maleństwem,
przytulanym do serca.

Rosłeś, a świat się zmieniał,
mijały zimy, wiosny,
dziś wchodzisz w smugę cienia,
posiwiały ci wąsy...

Oczy twe nadal błyszczą
tym szmaragdowym lśnieniem,
lecz wyraz twego pyszczka
mówi o smudze cienia.

Każdy dzieckiem był kiedyś,
młodości nie doceniał,
nie myślał o tym wtedy,
że przyjdzie smuga cienia...

Patrzysz mądrze, poważnie:
"Cóż mamy do stracenia?
We dwoje zawsze raźniej,
wejdź ze mną w smugę cienia".

Racja, mój przyjacielu,
lata mamy te same...
Więc chodźmy. Jeszcze wiele
dni zostało przed nami.

Tajemnica

Wesoły jest z ciebie kot,
rzec można - hultaj prawie,
skłonny do figli i psot,
wciąż wszystkiego ciekawy...

Lecz czasem twoje oczy
patrzą w dal w zamyśleniu...
Nie śpisz. Rozmyślasz. O czym?
O poprzednim wcieleniu?

Co tam widzisz takiego
za horyzontem myśli?
Czy jest to coś pięknego,
co może ci się przyśnić?

Patrzysz z niemym pytaniem:
Już nie pamiętasz? Nie wiesz?
Przecież byłaś mną, zanim
zamieniłaś się w siebie...

Wiesz, co to jest tęsknota
za życiem na swobodzie,
co znaczy bycie kotem,
który gdzie chce, tam chodzi!

***

Wracasz do swoich zabaw
lecz w oczach masz zadumę...
To nie jest prosta sprawa -
objąć kota rozumem.

Mała czarna

Ta kocica, czarna, mała
znowu na mnie nafukała,
lecz zasady swoje mam
i nie bijam kocich dam.

Czasem szczerą mam ochotę
pograć z nią jak z kotką kotek,
dać jej porządnego klapsa,
bo traktuje mnie jak łapsa...

Nie, ja jestem dżentelmenem
i już raczej się nie zmienię,
myślę, że już przyszła wiosna
i kocica jest zazdrosna...

Nikt jej wiersza nie napisze,
do snu nikt jej nie kołysze,
kot nie wzdycha do niej żaden,
to niech prycha, mały diabeł.

Sprzedawca tulipanów

Jestem sprzedawcą tulipanów,
proszę, kupujcie moje kwiaty!
Zapraszam panie oraz panów,
wybór kolorów jest bogaty!

Niech każdy pan pęk tulipanów
kupi swej pani na przedwiośnie,
a zachwycone, zakochane
będą uśmiechać się radośnie...

Państwa to dziwi - kot sprzedaje
kwiaty - wiosenne tulipany?
Mnie to się dziwne nie wydaje,
bo jestem kotem zakochanym.

Z całego świata tulipany
w bukiet ułożę kolorowy,
rozrzucę przed mą ukochaną,
niech po nich stąpa jak królowa.

Idzie wiosna

Jeszcze noce są długie i chłodne,
dni drzemią leniwym uśpieniem,
jeszcze koty wychudłe i głodne
uciekają przed własnym cieniem...

Lecz nieśmiało już puka do okien
w kolorowej wiosna sukience
i tanecznym nadbiega podskokiem,
już ją słychać w ptaków piosence.

Cóż ta wiosna ze sobą przynosi?
Zziębłym sercom da trochę ciepła,
aby z racji człowieczej podłości
żaden kot nie musiał uciekać.

Jak co roku znów świat zazieleni,
żółte mlecze po trawie rozsieje,
da bezbronnym bezpieczne schronienie.
Cóż ta wiosna przyniesie? Nadzieję...

Gdy kot się nudzi...

Co robi kot, kiedy się nudzi?
Hm, niezbyt łatwe to pytanie...
Ja zwykle mówię do swych ludzi:
"może ktoś wreszcie mną się zajmie"?

Gdy nie doczekam się odzewu
(ludzie zajęci są, wiadomo),
zajrzę do garnków i do zlewu,
zjem coś, pokręcę się po domu.

Mogę w doniczkach ziemię skopać
lub poobgryzać kwiatom liście,
czy po firance wspiąć wysoko...
Zerwała się... Pech, oczywiście.

Figurka, co na półce stoi
jest mi znajoma - koci kształt ma,
żadnego kota się nie boję,
sięgam więc po nią... Była ze szkła.

Czasami muchę złapię w locie,
pobiegam za własnym ogonem,
pomyślę o kocim żywocie
i zasnę, całkiem już znudzony...

I właśnie wtedy - awantura!
"Zawsze do głowy coś ci strzeli,
skąd się w fotelu wzięła dziura"?!

Mówiłem, by się mną zajęli.

Odmówić kotu?

Kot zwykle sobie sam wystarcza,
sam sobie czas organizuje,
rozrywki sobie sam dostarcza,
i kiedy nie śpi - dokazuje.

Lecz kiedy muszę wyjść do pracy,
mój kot zatrzymałby mnie chętnie,
patrzy błagalnie, mruczy, miauczy,
i... przejść nie mogę obojętnie.

Szef proponował mi nieśmiało,
widząc, że spóźniam się nagminnie:
Może tak wcześniej by się wstało...?
Szefie, przyczyny są tu inne.

Nawet, gdy wstanę wcześnie rano
abym do pracy mogła zdążyć,
kot chce być wzięty na kolana,
wypręża grzbiet, wokół nóg krąży...

Głaszczę i słucham go cierpliwie,
gdy o swych sprawach opowiada...
Odmówić kotu? Niemożliwe!
Ja takiej sztuki nie posiadam...

Spotkanie

Jeszcze nie wiem, kiedy i gdzie,
jeszcze nie wiem, jak ciebie spotkam,
ale jedno, co wiem, to że
będziesz kotkiem, kotem lub kotką.

Jeszcze nie wiem, kiedy ten dzień,
dziś, czy jutro, pojutrze, za rok,
ale jedno, co wiem, to że
chodzisz za mną od dawna krok w krok.

Jeszcze nie wiem... I nagła myśl:
przecież dłużej czekać nie można!
Mam cię w dłoniach. Przytulam. Drżysz.
To ty... Wiedziałam, że cię poznam.

Sen

Przyszedł do mnie sen,
miękkie łapki ma,
ogonek jak tren,
śliczne uszka dwa.

Przyszedł do mnie sen,
w ucho mruczy mi,
chociaż to już dzień,
dobrze mi się śpi...

Przyszedł do mnie sen,
coś tam sobie śni
i ja sobie śnię -
śpij koteczku, śpij...

Mój testament

Przed śmiercią wolę ostatnią mam taką,
by wszystko co mam, dać kocim biedakom:
pierścionki trzy złote (jeden z brylantem -
wybaczcie, że nie chcę go oddać ex ante),
korale kiedyś kupione nad morzem,
łańcuszek na szyję w srebrnym kolorze
i kółko złote zdejmijcie mi z palca -
kociego niechaj poratuje malca...

Nie jest to wiele, lecz nie mam nic więcej,
więc jeszcze dorzućcie, proszę, me serce.
Może i nie jest całkiem szczerozłote,
ale to serce ukochało koty...

I jeszcze prośbę niewielką mam taką -
by życie darować kwitnącym kwiatom
i żeby w skromnym, żałobnym kondukcie
szły moje koty. Im, proszę, pozwólcie...

Miodunka

Chude to to, brudne,
troszkę przestraszone,
oczy złote - cudne!
I czarny ogonek.

Zgrabne to kociszcze,
plamkę ma na brodzie -
jakby sobie pyszczek
umaczało w miodzie.

Ta kotka niewielka
maści jest łaciatej,
chodzi jak modelka
na wybiegu latem...

Już się trochę bawi
biegając za sznurkiem...
Pragnę Wam przedstawić
prześliczną Miodunkę.

Liście

Wiatr po ulicy liście goni,
czerwienią wirują i złotem,
tak zręcznie umykają dłoniom,
jak młode, rozbawione koty.

To biegną, to przy ziemi czają,
do nóg przytulą się na chwilę,
zmęczone, wolno opadają
w tym pełnym gracji, kocim stylu.

A może w tym jesiennym złocie,
biegnącym biegiem pospiesznym,
tańczą zaklęte dusze kocie,
tych, co stąd już dawno odeszły?

Może udają, że są liśćmi
i w ludzką wierzą wyobraźnię?
By o nich wspomnieć - po to przyszły,
bo z kotem jesienią jest raźniej...

Opinia publiczna

Mija miesiąc za miesiącem,
rok za rokiem goni,
setki dni, godzin tysiące,
pędzą jak sto koni.

Tak mi czasem mówią ludzie
i własna rodzinka,
radzą mi się pozbyć złudzeń,
mieć córkę lub synka!

Męża wziąć mi doradzają,
samej nie zostawać
i głowami wciąż kiwają,
że ja się wymawiam.

Sytuacja jest komiczna...
Mąż i dzieci? Potem!
Za to opinia publiczna
zwie mnie panną... z kotem.

Jestem przy tobie...

Nie bój się, maleńka,
ludzka dłoń jest miękka,
krzywdy ci nie zrobi -
ja jestem przy tobie.

Już cię nikt nie kopnie,
nie skrzywdzi okropnie,
gdy się tylko dowie,
że jestem przy tobie.

Nie będziesz pamiętać,
że byłaś zziębnięta
i morzona głodem -
bo jestem przy tobie.

Wczoraj już nie wróci,
nie będziesz się smucić
i musisz wyzdrowieć,
bo jestem przy tobie...

Kociarze

Kociarze - ludek ciekawy,
niektórzy mówią, że z bzikiem,
wrażliwi na kocie sprawy,
bo koty są ich... konikiem.

Kociarze głęboko czują
i oczy często im łzawią,
a w kotach się zakochują,
karmią je, leczą i bawią.

Kociarze mają to szczęście,
że zaufały im koty,
a jest ich więcej i więcej,
wdzięcznych za miskę i dotyk.

Kociarzem być to przywilej,
nie warto im dmuchać w kaszę...
Ich credo życiowym tyle:
"Bo wszystkie koty są nasze!"

Kociarze mają sumienie,
co innym... czasem się zdarza,
łączy ich kocie mruczenie...
Zresztą, spytajcie kociarza.

Bo kot jest dobry na wszystko...

Śpiewano już w kabarecie
(autor to znane nazwisko),
by się nie martwić, bo przecież
piosenka jest dobra na wszystko.

Nie będę spierała się z mistrzem,
lecz ja bym wtrąciła też to,
co dla mnie jest oczywiste -
na wszystko najlepszy jest kot.

Na chandrę, na złość, na smutki,
wieczory chłodne i długie,
dobry jest kotek malutki
i nieco starszy, ten drugi.

Na biedę i bezrobocie,
noce spędzane bezsennie,
najlepszy jest kot lub kocię
i jego ciche mruczenie.

Na miłość bez wzajemności
i na korzonki nerwowe,
na grzanie zbolałych kości,
depresje i bóle głowy.

Nie zawsze chce nam się nucić
i czasem łzę trzeba łyknąć...
Weź kota, zamiast się smucić,
bo kot jest dobry na wszystko!

Anioł Gwiazdkowy

Tak między piątkiem a wtorkiem
widziałam anioła z workiem,
pomachał mi skrzydłem białym:
Zaczekaj, porozmawiamy!

Witaj Aniele Gwiazdkowy,
co niesiesz w worku owym,
co tam się wierci i piszczy,
chyba nie niesiesz nam myszy?

Anioł zapłonął rumieńcem,
rozpostarł szeroko ręce,
popatrzył na mnie dziwnie...
Nie, raczej wprost przeciwnie!

Ten worek jest pełen kotów,
ich zalet, wad i przymiotów,
a ja mam pracę zleconą
rozwieźć je wszystkie do domu...

Zadanie to nie jest łatwe,
rozmieścić tę całą dziatwę,
i nawet dla mnie - Gwiazdora
już nieco późna jest pora...

Weź choć jednego lub więcej,
znajdziesz u siebie im miejsce,
wybór w dowolnym kolorze!
Daj cały worek, Gwiazdorze...

Smutny Kot

Nie po to kot jest,
aby się smucił,
lecz aby pobiec
za kłębkiem włóczki,
lecz aby zalec
w wysokiej trawie,
duży czy malec
jest, by się bawić...

Mój Smutny Kocie,
co cy tu robisz?
Zamiast po płocie,
za siatką chodzisz,
zamiast wygrzewać
się w blasku słońca,
lub choćby ziewać,
ty czekasz... końca?

Za czym tak tęsknisz?
Czy raczej - za kim?
W tym swoim pięknym
i lśniącym fraku
zamiast roztaczać
czar kocich wdzięków,
wolisz rozpaczać,
wolisz trwać w lęku?

Dla ciebie jestem
zaledwie cieniem
wołam cię gestem,
łowię spojrzenie -
pewnieś się zgubił,
ktoś przecież przyjdzie...
Po co się łudzić -
ja stąd nie wyjdę...

Pewnie się zgubił,
powinien ktoś przyjść...
Rozsądek mówi
memu sercu - milcz.

EPILOG...
Nie ma co płakać -
patrzysz zielono -
zieleń oznacza
nadzieję pono...

Czarodzieje

Choć żaden kot nie ma płaszcza z gwiazd,
ni czarodziejskiej różdżki,
to każdy futro mięciutkie ma -
jest lepsze od poduszki.

Choć żaden kot czarodziejskich sztuk
nie poznał w magów szkole,
to gdy biegają, tupot ich nóg
od sztuk magicznych wolę.

Żaden z twych kotów nie powie ci
"Nie wyglądasz najlepiej" -
bo dla nich jesteś kimś pięknym i...
nie do kupienia w sklepie.

Życie nie pieści, każdy to wie,
lecz tak to już się dzieje,
sposobem na to, by było lżej
są koty - czarodzieje...

Apel do świętych

Wciąż mam ciebie w pamięci,
twój obraz mam wciąż w oczach,
niech cię niebiescy święci
opieką swą otoczą.

Niech ci święci niebiescy
sprowadzą opiekuna,
by los twój się polepszył
i byś się już nie tułał.

Jak go odnajdą w świecie?
Już świętych w tym jest głowa,
bo smutny kot to przecież
jakby kota połowa...

O Kocie Tułaczu
(dla Kota Sylwestra)

Taki kot nie ma w głowie fiu bździu,
taki kot już myśli inaczej,
nie wydrapie ci w kanapie dziur,
komu, komu Kota Tułacza?

Taki kot do rozmów partnerem,
jego myśl krąg wielki zatacza,
taki kot, to kot z charakterem,
komu, komu Kota Tułacza?

Taki kot jest często mądrzejszy
od takiego, co księgi przytacza,
już nie mówiąc, że jest ładniejszy...
Komu, komu Kota Tułacza?

Pożegnanie z kotem
dla Florka

Jest cicho... Straszna ta cisza,
słyszę zegara tykanie,
słyszę, że jeszcze oddychasz,
odchodzisz... a ja zostanę.

W tej ciszy spoglądasz na mnie,
spojrzeniem mówisz, że szkoda...
Czy patrzysz na mnie błagalnie?
Jestem... pomagam ci odejść.

Nic więcej nie mogę zrobić,
niż ogrzać cię swoim ciałem,
a ty odchodzisz, odchodzisz,
pamiętam, jak byłeś mały...

Już nie godziny, już chwile
i wszystko będzie inaczej...
Dziękuję, że ze mną byłeś,
choć jestem mężczyzną - płaczę...

Moje trzy grosze

Być może nie umiem modlić się, Panie,
i klepać nie lubię pacierzy,
mówię do Ciebie własnymi słowami,
i w to, że mnie słyszysz, wierzę...

Nie ziemska to sprawa w boskie wyroki
swe marne wtrącać trzy grosze,
lecz może zechcesz chociaż rzucić okiem,
o to nieśmiało Cię proszę...

Wybrańcy bogów umierają młodo...
Myślisz, że on jest wybrańcem?
To zwykły kotek, ze skromnego rodu,
wystarczy, że kiwniesz palcem...

Ty wiesz, co będzie dla niego najlepsze,
co trzeba zrobić w tej chwili,
lecz może zostaw go jeszcze troszeczkę,
bo gdybyś się jednak mylił...

Nie jako ja chcę, lecz jak Ty chcesz, Panie...
Wiem, lecz z pokorą Cię proszę,
aby mógł zostać jeszcze trochę z nami,
więc przyjmij moje trzy grosze...

Marzenia

Marzenia trzeba mieć, wiadomo,
marzeniom czasem trzeba pomóc
i by zanadto się nie głowić,
marzenie spełnij zwierzakowi.

Zajrzyj czasami do piwnicy
lub zaproś kota wprost z ulicy,
albo z przybytku kociej nędzy
weź kota, dwa, a nawet więcej...

Kot zaś odwdzięczy się w dwójnasób,
a zwłaszcza kiedy braknie czasu
swoje uczucia ci okaże,
i wielu ci dostarczy wrażeń.

Będzie się kręcił pod nogami,
otrze się futrem jak aksamit,
wypręży grzbiet, przeciągnie ciało,
bo mu jest ciągle pieszczot mało.

W oczy popatrzy ci prosząco,
poprze to głośnym "miau" nagląco,
łapką poskrobie cię po nodze
by mu nie mówić "pa, wychodzę!".

Bo się bez ciebie będzie nudził,
bo lubi się przy tobie budzić,
bo kot tak sobie, od niechcenia
spełnia najskrytsze twe marzenia...

Maestro

Ciało kota to poezja,
cud natury jakich mało,
wielu takich cudów nie znam,
choć niejedno już widziałam.

Błyskawiczność, celność chwytu
(łapą muchę trafia w locie),
lekkość skoku, no i przy tym
słynna płynność ruchów kocia.

Kociej łapki zaś budowa
jest tak pomyślana sprytnie,
że pazury może chować
i dotykać aksamitnie...

A w tanecznych korowodach
kot by został mistrzem walca -
bo ma grację, wdzięk, urodę
i porusza się... na palcach.

Powrót do pierwszej strony wierszy Majorki >>>

Wiersze z kotem - Majorka